Głębia Słów

Samara

-A to teraz tak to się nazywa.-powiedizał z uśmiechem do Sabiny.
-Syriusz sobie Ciebie nie odpuści.No chyba że go odepchniesz.-powiedział przekonywująco.

Kasjopeja

Lily spojrzała na niego rumieiąc się lekko i uśmeichneła się lekko.
-James, w życiu wsyztsko sie moze zdażyc dlatego nielicze by długo była taka sielanka jak jest teraz... ty i syriusz zawsze lubieliście przecież podrywac dziwczyny..-
Powiedziała smutno

Elein

-Wiesz co James? Zajmij się lepiej swoją Lily, a nie swataniem mnie z Syriuszem. Bo ja nie jestem "panną do zaliczenia".-powiedziała urażona, wstała i poszła do dormitorium dziewcząt.

Samara

-Nie chciałem Cie urazić.A Syriusz nie zalicza panien tylko chodzi z nimi na spacery..-westchnął.
-i nie mam zamiaru podrywac żadnych panien,bo mam tą która się najdłużej opierała i jest wazniejsza niz inne.

Elein

Sabina usiadła na łóżku i zacisnęła pięści.
-Co za gbur...myśli że ma Lilkę to mu wszystko wolno...a ja mu pomagałam...-powiedziała zła i poszła do łazienki.
Stanęła przed lustrem i patrzyła na swoje odbicie.

Kasjopeja

Lily patrzyła za Sabiną.
-James... ona zawsze była po twojej stronie i ci we wsyztskim zawsez pomagała, niemyslisz ze mogłeś troszke przesadzic i ją zranic?-
Spytała smutno

Samara

James posmutniał.
-Przeprosze ją.
Wstał i zostawił Lily w pokoju wspólnym po czy ruszyła na poszukiwania Sabiny.

Elein

Sabina była mocno wkuta.
-Jak on mógł...przecież...przecież...-zaczęła się jąkać.
Spojrzała w lustro i nie wytrzymała.
Walnęła w nie pięścią rozcinajac sobie mocno rękę.
Krew zaczęła lecieć mocno a ona miała mętlik w głowie.
Z tego wszystkiego zapomniała otworzyć drzwi do łazienki, które były zamknięte na klucz.

Kasjopeja

-Ona poszła do dormitorium dziewczyn, niemartw się hehe zdjęte sa z nich zcary wiec spokojnie wejdziesz, jak chcesz mogę isc z tobą-
powiedziała z troska w głosie i wstała.
-Też sie o nią martwie-
Powiedziała

Samara

Ruszyli do góry i usłyszeli brzęk szkla.

Elein

Sabina złapała jakąś szmatę i zaczęła zaciskać ręke by tak nie krwawiła.
Zaczynało jej się robić słabo.

Kasjopeja

Podbiegła do łazienki zdenerwowana i zmartwiona.
-Sabina? Czy cos sie stało? Otwórz..-
Powiedziała ze strachem w głosie

Samara

James spanikował.
-Sabina przepraszam...nie chciałem Cie urazić...

Elein

Sabina ich usłyszała.
-Ja...ja...-wyjąkała i zemdlała.
Wokoło było pełno krwi.

Kasjopeja

-Dosc tego!-
Powiedziała stanowczo i wyjeła z keiszeni rżdzke kóra wcześniej zabrała.
-Alohomora!-
powiedziała a drzwi się otwarły.
-Sabina!-
Dziewczyna wbiegła wystraszona i próbowała podnieśc dziewczyne

Samara

James wyczarował niewidzialne nosze,i wynieśli Sabinę z łazienki.
-co teraz...?-spytał Lily.

Kasjopeja

-Trzeba z nia isc do skrzydła szpitalnego, my raczej niezdziałamy zbyt duzo-
Powiedziała smutno i z troska oraz strachem

Elein

Sabina wciąz krwawiła i była bardzo blada.

Samara

pzrewiózł ją do skrzydła szpitalnego.

Kasjopeja

pani pomfrey odrazu sie nia zajeła wyganiajac ich przy okazji, a Lily zaczeła łazic w kółko przed wejściem.
_A jeśli jej jest coś poważnego? A jesli ona długo bedzie tam lezec?-
Pytala siebie panikujac i bojac sie o przyjaciółke

	Forum Głębia Słów Strona Główna -> HP	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 17, 18, 19 Następny
Strona 8 z 19