Głębia Słów

Samara

-Ehhhh...taki już mój los...-powiedział,i ruszył korytarzem.

Kasjopeja

Szła obok niego milcząc.
chciałabym jakoś to naprawic..
Pomyślała smutno

Samara

James bez słowa złapał ją za rękę i szedł wpatrzony w dal.

Kasjopeja

Spojrzała na swoją dłoń lekko się rumieniąc i ścisneła jego ręke. Poczym spojrzała na niego i uśmiechneła sie lekko.

Samara

Spojrzał na nią ukradkiem i lekko się uśmiechnął.

Kasjopeja

-James... a.. mogę coś zrobic... byś niebył smutny już?-
Spytała uśmiechajac się do niego nadal

Samara

-Eeeeee....-spojrzał na nią zdziwiony.
Pomyślał chwilę.
-Możesz.Nie rób ze mnie idioty przy uczniach,nauczycielach,zwierzetach i innych magicznych i niemagicznych rzeczach.

Kasjopeja

-Kiedy ty czasem sam z siebie robisz idiote...-
powiedziała i się uśmeichnela.
-Ale mnie to bawi i sie to w tobie podoba własnie, ze nieboisz sie tak zachowywac-
powiedziala wesoło

Samara

James westchnął.
-Niech Ci będzie...

Kasjopeja

-No, ale ja nic niebęde robic... kto wie może na lekcji slimaka wam pomogę wybrnąc jak będziecie mieli miec szlaban hmmm -
Rozmyślała
-Nie xD bo jeszcze każe mi przystapic znów do tego swojego durnego klubu-
Powiedziała

Samara

James zmierzył ją wzrokiem.
-Ja Ci dam szlaban.Będziesz go mieć ze mną Razz

odparł i złapał ją w biodrach i mocno przytulił.

Kasjopeja

Zarumieniła się i uśmiechneła złośliwie pokazujac mu język poczym sie odezwała.
-A ty myślisz że ja tak łatwo dam zrobic sobie szlaban?-
Spytała chwytajac jego dłonie i wyswobadzajac sie, poczym odeszła kilka kroków do przodu.
-Nawet niewiesz Panie Potterze na co mnie stac jesli chodzi o odegranie się nawet jeśli uda ci się załatwic szlaban i to tak bym i ja w jakis niewiarygodny sposób go też miała-
Powiedziała i obróciła się do niego z uśmiechem.
-No przecież ja taki aniołeczek neiwinny-
Powiedziała uroczo puszczajac mu oczko.

Samara

-POTTER!EVANS!
obrucili się. Za nimi szedł uradowany Filtch.
-Macie szlaban!-powiedział zadowolony z siebie.
James spojrzał na Lily i szepnał:
-Nie tak łatwo zarabiasz szlaban co...?-uśmiechnałs ię złośliwie.

Kasjopeja

-Ehh potter ptter oczywiście ze niełatwo..-
Odszepneła mu i spojrzała na Filcha.
-Panie Filch jako prefekt patrolowałam korytarze, a że troszkę boje sie ciemności poprosiłam jamesa by zemną szedł, a własnei wracaliśmy do naszych dormitoriów, czy niemógłby Pan i piękna Pana kotka Noris niedawac nam szlabanu, przcież jako prefekt mam prawo sprawdzic czy nikt napewno niechodzi po korytarzach....-
Powiedziała słodkim niewinnym głosikiem.

Samara

Zniesmaczony Filtch spojrzał na Lily.
-Evans,możesz odejść.A co do Pottera to by było nienormalne gbyby z własnej woli komus pomagał.-Usmiechnął się szyderczo.
-Lily,rzeczywiście mi pomogłaś Razz

-powiedział zastanawiając się jak tu uniknać szlabanu.

Kasjopeja

-A kto powiedział ze pomaga mi z własnej woli Szanowny Panie Filchu?-
Spytała i podeszła do Jamesa poczym złapała go za kark, udając ze mocno, ale zrobiła to jak najdelikatniej.
-Ja Proszę Pana nim sie zajmuje tak ze można to nazwac specjalną opieką w ramach pomocy dla pięknych, ale i nieusłuchanych-
powiedziała, wiedząc ze Filch bardzo lubi jak ktoś sie zneca zwłaszcza nad bandą huncwotów.
-Wiec jemu nietrzeba szlabanu a pomocy, ale chyba Pan niebedzie tak okrótny i niezabiezre mi zabawki którą mogę troszkę podenerwowac i ciagnąc kiedy on chce spac?-
Spytała ze słodkimi niewinnymi oczkami, ale z aktorską mordenga wobec jamesa w oczach.
Niech ten james zaczai i zrobi błagajaco mine o pomoc =_=
Pomyslała

Samara

-Filtch zmierzył ich spojrzeniem.
-Panienko Evans...juz nie będę...wybacz mi nieposłuszeństwo...-powiedział James płaszcząc się przed nimi.

Kasjopeja

On to aktorem powinien byc XD
Pomyslala
-Widzi Pan, nietrzeba się denerwowac ani nic, ja już zalatwie go na amen, a teraz wstawaj i chodx tu jeleniu jeden, Pan filch ma jeszcze wiele rzeczy do roboty niebedziemy mu przeszkadzac-
Powiedziała łapiac go za ucho i ciagnąc, ale tak by go to niebolało
-Dobranoc Panu życze

-
Powiedziała uroczo i znikneła za rogiem wraz z jamesem i ruszyła w strone dormitorium spokojnie.
-No chodź bo jeszcze moze naas dorwac-
powiedziała uśmiechając się do niego promiennie poczym go przytuliła.
-I przepraszam ze musiałam tak mówic, ale niechciałam bys miał szlabanu-
Powiedziała łapiac go za ręke poczym zaczeła z nim biec.
-No chodź już-
Powiedziala wesoło

Samara

Szedł za nią uśmiechnięty.
-Czemu to zrobiłaś?Znaczy...nawet nie wiesz jakie szlabany potrafią być śmieszne Razz

Podskoczył do góry.

Kasjopeja

Zarumieniła się i puściła go poczym zaczeła isc tyłem patrzac na niego.
-Bo wolałam poogladac jakie robisz śmieszne miny błagalne-
powiedziała rozbawiona.
-Omało tam niezaliczyłam głeby ze śmiechu-
-Powiedziała i zaczeła powstrzymywac śmeich przypominając sobie aktorskie zagranie jamesa

	Forum Głębia Słów Strona Główna -> HP	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 17, 18, 19 Następny
Strona 13 z 19